W te wakacje razem z przyjaciółmi wybraliśmy się do czeskiej Pragi. Już
od kilku lat planowaliśmy ten wypad ale dopiero w tym roku się
zmobilizowaliśmy. W zasadzie ja się zmobilizowałam i zaklepałam tanie
spanie i przejazd;)
Planując podróż uznałam że przyjazd do Pragi z samego rana będzie wspaniałym pomysłem.
Jeden nocleg mniej i cały dzień na zwiedzanie. Mieliśmy być o piątej
rano na miejscu, ale nasz przewoźnik zrobił nam niespodziankę i już o
4.15 zawitaliśmy na Florence ( dworzec autobusowy ). Udało nam się zostawić bagaże w pensjonacie i ruszyliśmy zwiedzać.
Jeśli byliście w Pradze to pewnie pamiętacie tłumy na moście Karola. O piątej rano oprócz nas było jedno starsze małżeństwo i grupa starszych Azjatek. A i trochę pijanej młodzieży wracającej z nocnych wojaży. Byliśmy przed parami młodymi które zaczęły się zbierać na sesje ślubne około siódmej rano ;)
Most Karola słynie z rzeźb. Uważa się że dotknięcie jednej z nich przynosi szczęście, przynajmniej tak czytałam w przewodniku ;)
Należy pomacać św. Nepomucena. Ale jak widzicie na zdjęciu wyżej przeciętny turysta woli pomacać wszystko w okół. Tak na wszelki wypadek ;> A szczęście daje tylko św. Nepomucen który jest zrzucany z mostu Karola do Wełtawy ( zdjęcie po prawej, u góry).
Nie mieliśmy przewodnika więc to ja wszędzie chodziłam z papierowym
przewodnikiem i z mapą. Reszta paczki uznała że fantastycznie się do
tego nadaje ( zapomnieli że absolutnie nie potrafię czytać map ;p ). Dzięki temu mogłam zaplanować naszą wypraw tak jak mi się podobało ;)
Jeśli będziecie kiedyś planować taka wycieczkę to pamiętajcie że wcześniej niż o7 rano nie uświadczycie nic ciepłego do picia lub jedzenia ...
Tego dnia mostem Karola przeliśmy chyba ze cztery razy ;) Mieliśmy jeszcze godzinę do otwarcia mc donalda (było ZIMNOOO) więc ruszyliśmy na spontaniczny spacer. Udało nam się znaleźć ścianę Lemona, ciekawe paliki na parkingu przed komendą policji, pięknego niebieskiego ogórka i pierwsze rzeźby Piotra Czernego.
Gdy już słońce wyszło na dobre ruszyliśmy dalej. Na ten dzień
zaplanowałam jeszcze spacer po dzielnicy żydowskiej Josefov. W tej
dzielnicy znajdziecie kilka pięknych synagog, niestety ceny za bilety
wstępu są wysokie więc podziwialiśmy je tylko z zewnątrz.znaleźliśmy też pomnik Kafki.
Nie pamiętam dlaczego ale ponownie
wróciliśmy na most Karola. Tu widok na Hradczany których zwiedzanie
zaplanowaliśmy na kolejny dzień. Była godzina 13 a my padaliśmy z nóg. Znaleźliśmy park usytuowany na środku Wełtawy i tam zrobiliśmy przerwę na... spanie ;)
Po dobrej drzemce zaczęliśmy wracać w stronę naszego pensjonatu. Zahaczyliśmy jeszcze raz o ulicę Celestną ( w dzień było dużo ładniej ^^) i odbiliśmy na ul. Havelską w poszukiwaniu obiadu. Trafiliśmy do czegoś na kształt baru mlecznego na kartki... Ale nie było ani tanio ani smacznie. Za to był tam fajny targ ze wszystkim. Oprócz warzyw i owoców były też słodycze i pamiątki.
A takie głowy na drzwiach znaleźliśmy po drodze ;)
Pierwszy dzień był męczący ale wszyscy byliśmy Pragą oczarowani ;)
W miarę możliwości czasowych będę publikować kolejne wakacyjne posty. Niestety czas to coś czego mi ostatnio bardzo mocno brakuje ale już nie długo wszystko wróci do normy.
LL
Ojej, Praga jest cudowna! byłam kilka razy i myślę ze można tam wracać bez końca, urocze miejsce
OdpowiedzUsuńmam dokładnie to samo zdanie ;)
UsuńJa z moim też się wybrałam do Pragi na kilka dni ;) jakoś kilka dni po Was. I faktycznie, most Karola w ciągu dnia zatłoczony straaasznie!
OdpowiedzUsuńCiekawie musiało być chodzić po Pradze tak wcześnie rano :P my wylądowaliśmy tam chwilę po 13. I każdego dnia robiliśmy po prawie 20km, a ostatniego 25 (nie korzystaliśmy z żadnych środków transportu). Mi osobiście Praga się baaardzo podobała ;)
My mieliśmy w sumie jedną przejażdżkę metrem dla samej przejażdżki ostatniego dnia trochę tramwajem jeździliśmy bo zaszliśmy dalej niż zakładaliśmy. Ostatecznie ledwo zdążyliśmy na autobus do Polski ;)
Usuń