Nigdy nie piekłam pierniczków, w domu zazwyczaj robiło się makowca lub ciasto drożdżowe. Znalazłam prosty przepis na blogu Ciasteczkowej Potworzycy, również na lukier. Ale musiałam coś pokręcić z proporcjami bo mój lukier całkowicie nie zastygł i trochę się lepi. Ale w smaku jest dużo lepszy niż kupne polewy i lukry. Całe pieczenie było dość spontaniczne więc do ozdoby użyłam tego co znalazłam w kuchni ( a zapasy okazały się całkiem pokaźne ^^)- czyli czekoladowe wiórki i ozdoby, perełki, pokruszony karmel i kolorowa posypka.
Oprócz pierniczków w tym roku zrobiłam też ciasteczka z przepisu mojej cioci- ciasteczka ze skwarek. Wiem że brzmi to dziwnie ale zaufajcie mi, to jedne z najlepszych ciasteczek jakie kiedykolwiek jadłam ;)
Zostawiam Was ze zdjęciami i wracam do sylwestrowych przygotowań. Urządzam domówkę więc czeka mnie dziś sporo pichcenia ;)
Wyglądają smakowicie mmm <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili do siebie :D
Słodkie te pierniczki. (: Aż szkoda jeść, są ślicznie udekorowane.
OdpowiedzUsuńMniam ;3
OdpowiedzUsuńPierniczki wyglądają i pięknie i smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńA co do ciasteczek ze skwarek... zaintrygowały mnie...
cudne!
OdpowiedzUsuńMniam, mniam! Proszę, wyślij mi je pocztą :D
OdpowiedzUsuńWow, te posypki na białym lukrze są jadalne? o.o Takie duże i piękne <3
OdpowiedzUsuń