... No jak dla mnie to zwykłe ptysie ;) Przepis zapowiadał się ciekawie, włosko-francuski deser... ... a w smaku jak nasze ptysie ;)
Pyszny i szybki deser, nie ma to jak domowe ptysie !
Na ciasto będziemy potrzebować:
1 szklankę wody
100g masła
1 łyżeczkę cukru
szczyptę soli
1 szklankę maki
1 łyżeczki proszku do pieczenia
3 duże jajka
Zaczynamy od nastawienia piekarnika na 190 stopki ( z termoobiegiem). Wkładamy blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
W rondelku gotujemy wodę i dodajemy masło, cukier i sól.
Grzejemy na średnim ogniu aż do uzyskania lekkiego wrzenia.
Dodajemy przesianą prze sitko mąkę i proszek do pieczenia, mieszamy aż składniki się połącza. Ciasto powinno być lekko ciągnące. Zdejmujemy z ognia.
Następnie za pomocą miksera lub łyżki ubijamy ciasto i dodajemy jajka. Ciasto powinno stanowić gęstą, gładką i błyszczącą masę.
Formujemy ptysie. Do tego użyłam specjalnej wyciskarki do ciastek, dostaniecie ją w każdym markecie lub sklepie z kuchennymi gadżetami. Możecie też użyć wyciskarki do bitej śmietany.
Ptysie formujemy bezpośrednio na blaszce i papierze. Miedzy każdym ptysiem zostawcie 6 cm odstępu. Ptysie powinny dosyć duże i wysokie, około 5cm średnicy powinno być ok ;)
Ja zrobiłam tez mniejsze na potrzemy zdjęć.
Przygotowane ptysie wkładamy do piekarnika na 10 min do 190 stopni.
Po tym czasie zmniejszamy do 170 stopni ( z termoobiegiem) i pieczemy jeszcze około 20-25 minut.
Pamiętajcie żeby nie otwierać drzwiczek piekarnika !
Gdy ptysie ostygną rozkrajmy je na pół i napełniamy bitą śmietaną ;)
Możemy tez posypać je cukrem pudrem.
To zdjęcie ma taki świąteczny klimat ^^
Smacznego !
faktycznie to jedno zdjęcie wygląda bardzo świątecznie...:)
OdpowiedzUsuńale bym sobie takie zjadła :) na pewno wypróbuję przepis :)
Też pomyślałam o świętach, jak zobaczyłam ten sypiący się cukier puder! :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, dwa ostatnie zdjęcia wyglądają bardzo "świątecznie" :) Ja jestem łasa na wszelkie słodkości, a ptysie uwielbiam od dzieciństwa. Poza tym zawsze zachwycam się tym, jak apetycznie fotografujesz jedzenie ;3
OdpowiedzUsuńWidzę słodkości nie tylko do ozdoby. Ah, i jak tu nie uwielbiać odwiedzania Twojego bloga... :)
OdpowiedzUsuń