Pierwsza para jest w całości zrobiona z modeliny. Na górze ciasteczko posypane jest cukrem pudrem... czyli suchą pastelą ;) Na koniec zalakierowałam je kilkakrotnie lakierem.
Przy drugiej parze też eksperymentowałam. Tu jako kremu używam sylikonu. I chyba ta wersja mniej mi się podoba. Tu zamiast suchych pasteli użyłam złotego proszku ( coś jak te posypki of fimo ale innej firmy). Efekt nie powala, na szczęście lepiej wygląda na żywo ;) Te makaroniki też kilkakrotnie poryłam lakierem więc złota posypka pięknie się błyszczy.
Na koniec coś na przełamanie smaku- burgery. Wyszły mi całkiem spore , jakieś 2,5x2,5cm. Każdy mięsożerca powinien być usatysfakcjonowany ;)
W następnym poście pokarze Wam najnowsze wisiory. Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam na mój profil na instagramie @xlemonlovely, tam już co nie co pokazałam ;)
Wyszło jak zawsze- perfekcyjnie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuje ;)
UsuńPyszne makaroniki. :P
OdpowiedzUsuńRóżowe makaroniki - super :3 Te drugie mniej mi się podobają, za to burgery są świetne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Te turkusowo- błękitne są śliczne ("beza" ma bardziej realistyczny kształt:)! Faktycznie- jakby posypać je tak, jak te różowe to byłyby jeszcze fajniejsze. Ale podejrzewam, że "na żywo" wyglądają super:)
OdpowiedzUsuńa mi się właśnie ta beza wydaje mniej realistyczna. Nie jadłam jeszcze makaronika który miały taki kształt kremu ;>
Usuń