piątek, 3 października 2014

Kokardki

Nie potrafię szyć. Igły, nitki i maszyny do szycia mnie nie lubią ( nitka w maszynie zawsze mi się plącze...). Guzik sobie przyszyje, jak trzeba to jakaś dziurkę też zaceruje. Ale doświadczenia w szyciu mam raczej negatywne. Dlatego zszywania kokardek wystrzegałam się jak ognia. Aż do ostatniego tygodnia. Postanowiłam odświeżyć stare wisiory i ładnie udekorować te nowe. I mimo tego że się strasznie pokulam igłą to efekt końcowy bardzo mi się podoba. Już zamówiłam nowe wstążeczki ( w tym świąteczne) do kolejnych wisiorów.
Nie wszystkie kokardki szyłam sama ale różnicę widać gołym okiem ;) Tych kupnych też się muszę wyzbyć bo zalegają mi w szufladzie od dłuższego czasu. 

 














 Trzymajcie się cieplutko,
LL

3 komentarze:

  1. No i bardzo fajnie, bo takie pasmanteryjne dodatki wspaniale komponują się z fimo:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Idealne kokardki, wprost cudowne. Zazdroszczę.

    Jeśli mogę, zostawiam LINK do siebie.
    http://pani-lecter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...