Jak obiecałam, dziś będzie o modelinie.
Jak zacząć?
Co jest nam potrzebne na samym początku?
Jak wybrać modelinę?
Mam nadzieję że odpowiedzi na te pytania znajdziecie w dzisiejszym poście ;)
Tekstu do przeczytania trochę jest, ale mam nadzieję że dobrniecie to końca ;>
Miejsce do lepienia
Na początek potrzebujemy trochę miejsca. Idealne jest jest biurko lub stół, ale to rzecz dosyć oczywista ;) Warto pamiętać że przy lepieniu z modeliny Wasze biurko jest narażone na kontakt nie tylko z samą modeliną ale też z klejami, lakierami i nożykami. Zaufajcie mi, nie chcecie lepić bezpośrednio na biurku.
W sklepach są dostępne specjalne maty do lepienia i krojenia nożykami. Ale ich ceny są przeważnie wysokie, a wydajność... no cóż, mi taka mata starcza na maksymalnie 1-2 miesiące.
Znalazłam fajny i nie drogi zamiennik. Mianowicie szkło z anty ramki.
A żeby nie było tak nudno pod szkłem mam ładne papiery do scrapbookingu ;)))
Plusy:
- Wielkość możecie dostosować do swojego miejsca pracy
- Szkło łatwo się czyści
- Modelina łatwo odchodzi od szkła, ale też trzyma się na tyle dobrze by umożliwić nam np rzeźbienie
- Cena nawet dużej anty ramki to koszt zaledwie kilku złotych
Jedyny minus to fakt że przy przenoszeniu szkło może się zbić. Moje szkiełko leży cały czas w tym samym miejscu i mam już kilka miesięcy ;)
Wybór modeliny
Nie mogę Wam polecić konkretnej marki, najlepiej jest wypróbować wszystkie i samemu zdecydować.
Ja najczęściej lepiej ostatnio z masy Premo, wcześniej lepiłam głównie z fimo bo najłatwiej było je dostać w sklepach. Teraz pojawia się coraz więcej marek. Warto tez wspomnieć o Cernicie który również dostępny jest na polskim rynku. Za Cernitem nie przepadam bo jest twardszy niż Premo czy fimo. Ale ma to swoje plusy bo po wypieczeniu konsekwentnie Cernit też jest twardszy. Mam też dwa rodzaje bez firmowej modeliny. Jedna okazała się za twarda, druga za miękka.
Masa Premo oferuje 24 kolory modeliny ( ale ostatnio doszły mnie słuchy o 3 nowych kolorach),
plus 24 kostki w linii accents - masy mieniące się, z brokatem, granitowe, marmurkowe i przeźroczyste.
Do tego dochodzą jeszcze inne linie od Sculpey z kolejnymi kolorami.
Więc jest z czego wybierać ;)
Gdy kupujecie modelinę warto sprawdzić czy jest świeża.
Jeśli kupujecie przez internet to niestety nie macie tego komfortu. Ale warto zwrócić uwagę na cenę, jeśli będzie mocno zaniżona, jest szansa że sklep wietrzy magazyn ze starej masy. Czasem też opakowanie mas się zmienia, więc warto być na bieżąco żeby uniknąć zakupu starej modeliny.
Niektóre linie mas są wycofywane z rynku przez producenta, więc jeśli znajdziecie np Studio by Scupley to tez nie możecie liczyć na świeżą modelinę bo ta linia została wycofana już jakiś czas temu.
Jeśli kupujecie modelinę w sklepie polecam obmacać każdą kostkę ;)
Poczujecie jeśli modelina będzie miękka. Dla porównania możecie ścisnąć własny palec, czujecie że w środku jest twardy, ale na zewnątrz miększy ;) Podobnie powinna się zachowywać masa.
Mam oczywiście w swoich zapasach stare kostki modeliny które już trochę u mnie lezą ( rekordzista - przeźroczysty fiolet już 2 lata ;D ).
Z taką modeliną zawsze trudniej się pracuje, a jak poleży baaardzo długo może się już nie nadawać do lepienia. Musze sprawdzić w jakim stanie jest mój fiolet ^^
I ostatni tip na dziś - rękawiczki
Gumowe rękawiczki które można dostać w aptekach na sztuki ( lub w pudełkach). Nie kosztują dużo ( za 100 sztuk płacę około 25zł i starcza mi na około 2 miesiące, ale ja dużo lepie ;) )
Bez nich nie wyobrażam sobie lepienia. Gdy zaczęłam ich używać ( na początku byłam bardzo sceptyczna) od razu zauważyłam kilka plusów:
- brak odcisków palcy na pracach
- rękawiczki nie brudzą się tak szybko ja palce więc nie brudzimy tak bardzo modeliny innymi kolorami
- paznokcie się nie brudzą i mniej się niszczą( a modelina potrafi dać się we znaki)
- rękawiczki przydają się też przy lepieniu czy nakładaniu sylikonu. Te specyfiki nie mają wtedy bezpośredniego kontaktu z naszą skórą
To tyle na dziś. Za tydzień będzie o narzędziach które macie w domach i nawet o tym nie wiecie ;)))
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania to piszcie w komentarzach. Tematy na kolejne odcinki też będą mile widziane !
Świetny post, oby takich więcej :)
OdpowiedzUsuńBędą ;) Czekam też na Wasze pomysły i pytania
UsuńMiło, ze wstawiłaś coś o tym. Co do rękawiczek, kupiłam sobie w Rossmanie parę i... Właśnie. Nie używam ich, bo są bardzo niewygodne i trudno się w nich lepi. Wiem, ze to wina moich za małych rąk.
OdpowiedzUsuńCiężko znaleźć odpowiednie to fakt, ale przydają się, jeśli nawet nie do lepienia to np do późniejszego wygładzania prac, ale o tym kiedy indziej ;)
Usuńdużo osób rezygnuje z rękawiczek, a linie papilarne osobiście mnie odstraszają
OdpowiedzUsuńMi tam linie papilarne nie przeszkadzają - w końcu to rękodzieło a nie produkcja masowa. Ile się da, tyle się wygładzi, a reszta, no cóż, takie uroki pracy z masami plastycznymi :) Dla mnie rękawiczki to zuo :D
UsuńPopieram Katalin też nienawidzę rękawiczek :) Jeżeli ktoś kupuje coś hand made może się liczyć z tym że mogą tam być jakieś odciski palców ale też z tym że każda rzecz jest na swój sposób nie powtarzalna :)
UsuńJa też wolę gołymi rękoma lepić. Rękawiczki mi przeszkadzają, są trochę niewygodne i trudno się czasem lepi.
UsuńI tak jak pisała Katalin, w końcu to rękodzieło, musi mieć swoje 'uroki'. Ja staram się wygładzać prace tak, żeby nie było widać linii papilarnych, ale cóż, nie zawsze też się da :]
Ja też nie używam rękawiczek, choć prace w nich wykonywane na pewno wyglądają estetyczniej. ;)
Usuńmi zawsze przeszkadzała modelina pod paznokciami, dlatego się przerzuciłam na rękawiczki głównie ;)
UsuńŚwietny post:) Czekam na dalsze:)
OdpowiedzUsuńCiekawy post, ja również czekam na kolejne części :)
OdpowiedzUsuńFajny i przydatny post :). Ja do rękawiczek też byłam nastawiona dość negatywnie, ale chciałam ostatnio polepić w jaśniejszych kolorach i okazało się, że można to zrobić tak, żeby nie zabrudzić wszystkiego. Co więcej myślałam, że będzie się jakoś niewygodnie lepiło z gumą na rękach i tu się pozytywnie rozczarowałam :).
OdpowiedzUsuńŚwietny post, czekam na więcej takich. : ) Ja rękawiczek używam głownie przy pracy z silikonem, ale czasem też przy samym lepieniu. ; )
OdpowiedzUsuńJa chyba nie potrafiłabym w rękawiczach, ale każdy ma jakieś swoje przyzwyczajenia:).
OdpowiedzUsuńfajne, ciekawe porady :) dzieki wielkie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajne, ciekawe porady :) dzieki wielkie, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa do rękawiczek próbuję się przekonać, ale niestety niewygodnie mi się w nich lepi. Ogólnie bardzo ciekawy i przydatny post c:
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, że zechciałaś się podzielić swoją wiedzą. Post na pewno przydatny dla osób rozważających zaczęcie swojej przygody z modeliną:-)
OdpowiedzUsuńto jak? fiolet zdatny do użytku?
OdpowiedzUsuńdam znać za tydzien, jeszcze nie miałam okazji polepić
UsuńJestem pod wrażeniem posta :) Bardzo profesjonalny, zresztą... czego innego można by się po Tobie spodziewać? Profesjonalizm u Ciebie jest widoczny na co dzień :D
OdpowiedzUsuńJa bym jednak zamieściła jeszcze informacje o zwykłych, szkolnym modelinach. Jestem zwolenniczką zaczynania od zwykłych modelin. W końcu nie zawsze trzeba zaczynać od fimo, prawda? ;) Ale to tylko moje zdanie :)
Ja również lubie lepić w rękawiczkach :) Jednak 25zł to troszke drogo :/ Moja mama kupuje za ok. 15zł 100 sztuk :) W sklepach dentystycznych :) Polecam sprawdzić.
Nie mogę się wypowiedzieć o taniej modelinie bo lepiłam z niej jakieś 15 lat temu ostatnio, jeśli nie dawniej ;p A zabawę na poważnie zaczęłam od razu z lepszymi masami ^^ A za rękawiczkami się rozejrzę, dzięki!
UsuńChyba wiem, co czeka mnie w najbliższym czasie. Bardzo miło, że dzielisz się z czytelnikami pomocnymi radami, wskazówkami i umieszczasz je w tak czytelnej formie :) Nie pozostaje nic innego jak podziękować :)
OdpowiedzUsuń