Historia nazwy mojego bloga
Swoją przygodę z modeliną ( i zarazem z blogowaniem) rozpoczęłam w w połowie roku 2008. Był to mój ostatni rok w liceum, matura i bardzo długie wakacje. To właśnie wtedy kupiłam pierwszą paczkę koralików, półfabrykatów i narzędzia. Bardzo szybko przekonałam się że to nie dla mnie i w przeciągu dwóch tygodni kupiłam pierwsze kostki modeliny. Później zaczęłam długie eksperymenty z kremem. Na początku następnego roku zapragnęłam podzielić się moimi praca z resztą świata.
Moją dumą były te babeczki:
Wtedy sam fakt że w końcu zrobiłam coś co choć z grubsza przypominało krem i się trzymało, napawało mnie dumą. Bardzo długo dochodziłam do tego że to zwykły sylikon ;)
Gdy już zdecydowałam się podzielić ze światem swoją radosną twórczością pojawił się problem nazwy użytkownika/nicku/ksywki.
Problem był poważny bowiem nigdy nie miałam żadnego przezwiska i nic ciekawego nie przychodziło mi do głowy.
Aż pewnego dnia, przeglądają moją ukochana książkę do słownictwa ( byłam już wtedy na pierwszym roku anglistyki) znalazłam. Była tam po prostu i czekała aż zajrzę na odpowiednią stronę;)
W języku angielskim to przymiotnik powinien stać pierwszy a rzeczownik drugi, ale zupełnie mnie to nie zraziło do zaadoptowania nazwy. W końcu znalazłam ją w podręczniku do nauki języka ;>
Spodobało mi się brzmienie, aliteracja i nazwa pasowała do ogólnego zamysły słodkiej biżuterii ;)
Zanim trafiłam na blogspota miałam jeszcze konto na digarcie i photoblogu, i wielu innych mniejszych portalach, aż w końcu w listopadzie 2010 roku napisałam tu pierwszą notkę i tak już zostało.
Jutro zapraszam na kolejny post z wyzwania ;)
Gdzie można znaleźć to wyzwanie? :)
OdpowiedzUsuńJuż znalazłam ! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelkie cytrynowe ciasta, tarty i ciasteczka :) Jestem na tak!
OdpowiedzUsuńNazwa apetyczna :D
OdpowiedzUsuńJaka apetyczna biżuteria! Świetna! A nazwa fajnie wpada w ucho.
OdpowiedzUsuńMnie właśnie do wejścia na Twojego bloga skusiła jego nazwa ;)
OdpowiedzUsuńA co do za książka do słownictwa? (Skoro studiowałaś anglistykę, to może Cię zainteresuje mój blog - też biorę udział w wyzwaniu!)
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem nie sprzedajesz swoich rzeczy na Decobazaar? Bo już parę miesięcy temu zwróciłam uwagę na tę nazwę - brzmi tak soczyście - jest po prostu piękna. Nie wiedziałam, że jest taka babeczka! A wiesz, ze jeden z Twoich produktów mam nawet na mojej WISHLIST na Pinterest?
To Wordbuilder, wydawnictwo The Heinemann ELT English. W decobazarze sprzedaję ;) Bardzo miło mi słyszeć że podobają ci się moje prace!
UsuńBardzo fajna nazwa, a takie spontaniczne, intuicyjne są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTa książka do słownictwa musi być świetna, widzę tam mnóstwo smakowitych słówek :O
OdpowiedzUsuńjak się ktoś jara angielskim to ta książka to must have ;)
Usuń